Niestety czas płynie i wszystko sie zmienia. Bardzo dawno się nie odzywałam. Cały czas sądziłam, że uda mi się znaleść motywacje i zakonczyć to opowiadanie ale niestety nie. Wraz z upływem czasu coraz trudniej było mi wrócić do poruszanej tu tematyki. Teraz jestem dorosłom osobom i wyrosłam z Violetty. Przepraszam za pozostawienie nieskończonego opowiadania. Teraz mam inną wenę, inne inspiracje. Zajęłam się qullingiem i ręcznie robionymi kartkami ( jak narazie dorywczo i amatorsko) zainteresowanych zapraszam do konwersacji emailowej pod adresem : klaudia.jagla24@.gnail.com... jeśli pojawiom się jakieś komentarze to może wrzuce wam zapowiedź mojego nowego opowiadania o zupełnie innej tenatyce. Na tą chwilę żegnam się z wami.
wtorek, 12 września 2017
wtorek, 17 lutego 2015
Rozdział 2. Witaj studio.
*Antonio*
Już czas powitać uczniów i rozwiać wszelkie wątpliwości.
- Witajcie moi kochani. Mam zaszczyt powitać was w studiu On Beat w nowym roku szkolnym. Jak pewnie słyszeliście studio zostało zamknięte po zakończeniu ubiegłego roku z powodu braku środków na jego utrzymanie. Jednak zostały nam przekazane dwa konta bankowe, dysponujące dużymi sumami pieniędzy, abyśmy mogli kontynuować edukację muzyczną młodego pokolenia. Mam nadzieję że wypoczęliście przez te dwa miesiące bo czeka nas dużo ciężkiej pracy. Nadal bowiem będziemy współpracować z Youmix'em. Z korzystam z okazji że jesteśmy tu wszyscy i przedstawię wam osoby które dołączą do studia. A zatem. Powracają do nas: Napoleon, Braco, Thomas, DJ, Lena, Libi i Ana. A nowymi osobami są: Samanta Blanco, Clara Baroni, Math Baroni oraz Juliet Black. Dzisiaj macie jeszcze wolne ale od jutra chwytamy byka za rogi i nie puszczamy go ani na chwilę - to powiedziawszy wyszedłem pozwalając im się zapoznać.
*Leon*
Kiedy dowiedziałem się że Hereidia wrócił automatycznie mocniej przyciągnąłem Violę do siebie. Kiedy ona usłyszała że Lara dołącza do studia wpiła się w moje usta. Nie miałem nic przeciwko temu brutalnemu pocałunkowi. Nic na to nie poradzę że uwielbiam kiedy Violcia mnie całuje.
- Podwoiła się liczba osób na naszej czarnej liście - szepnąłem i zaśmiałem się gorzko.
- Niestety tak - odszepnęła Viola i zawtórowała mi takim samym śmiechem.Po krótkiej chwili umilkliśmy. W tedy podeszła do nas moja kuzynka.
- Cześ Sam. Poznaj moją cudowną dziewczynę Violettę. Violu to moja kuzynka Samanta - przedstawiłem je sobie jak na gentelmena przystało.
- Miło mi poznać - odezwały się jednocześnie na co Sam się zaśmiała. Pogadaliśmy chwilę i Sam ruszyła w dalsze poznawanie ludzi a my wymknęliśmy się cichaczem ze studia i poszliśmy w nasze ulubione miejsce.
*Samanta*
Już po 15 minutach znałam imiona wszystkich ze studia. Dostrzegłam że od całej grupy odłączyły się 4 osoby i opuszczały sale "niezauważone". Nie myśląc co robię wymknęłam się za nimi szłam cicho ich tropem. Doszli do jakiś drzwi i weszli do środka. Przystojny chłopak rozejrzał się po korytarzu po czym zamknął drzwi. Podeszłam pod nie i zaczekałam aż rozpoczną rozmowę. Kiedy tak się stało cicho otworzyłam drzwi i przez nikogo niezauważona wślizgnęłam się do środka. Teraz świetnie widziałam i słyszałam owe postaci. Były to dwie dziewczyny i dwaj chłopcy.
* Ludmiła*
Thomas wrócił więc łatwiej będzie się pozbyć tej wstrętnej dziewuch. |Dodatkowym ułatwieniem jest obecność Lary w studiu.
- Wiem że nienawidzisz Violki tak samo jak ja - zwróciłam się do Lary.
- Wiem też że wy dwaj równie mocno nienawidzicie Leona co my Violetty - skierowałam swój wzrok na dwóch przygłupów.
- Może - bąknął Diego.
- Zamilcz pajacu! Ludmi przemawia. - zganiłam go - Kontynuując. Każde z nas równie mocno nienawidzi jednej części słodkiej Leonetty więc proponuje wam udział w moim wspaniałym Wielkim Planie Rozbicia Leonetty, który ja super nowa Ldmiła Ferrro układałam przez całe wakacje. - powiedziałam a oni patrzyli na mnie z podziwem i zaciekawieniem.
- Thomas. Nie było cię jakiś czas w BA więc Violka s[pewnością zapomniała jaki byłeś. Masz zatem nadmiernie miły ale...
- Zawsze musi być jakieś ale? - przerwał mi beszczel jeden. Udawałam jednak że tego nie zauważyłam i kontynuowałam swoją przemowę.
-Ale masz na nią nie naciskać. Jasne? - kiwną głową że rozumie.
-Diego. Violaka ma cię za kłamce, oszusta, krętacza i t p. więc nie narzucaj się jej tylko pokazuj całym sobą że żałujesz wszystkich kłamstw. Kumasz? - ten też skinął głową.
- Lara. Zajmujesz się Leonem na torze. Jesteś miła ale bez przesady i wybaczyłaś mu. W studiu usuwasz się w mój cień i to ja się nim wtedy zajmuje. Jasne? -zapytałam
- Jak słońce - odpowiedziała.
- A i jeszcze jedno Lara i Diego jesteś parą tak jak my z Thomasem. Jakieś sugestie? -dodałam
- Ja mam jedną. Można by w to wkręcić mojego brata. Mugłby udawać przyjaciela Leona i dostarczać nam informacji. - powiedziała zadowolona z siebie.
- No to załatwione. Sama go wtajemniczysz. Koniec zebrania. Ludmiła wychodzi. -zrobiłam swój ulubiony gest i wyszłam ciągnąć Thomasa za sobą.
O to kolejny rozdział.
Znalazłam trochę czasu więc dodaje.
poniedziałek, 2 lutego 2015
;( Przepraszam ;(
Jest mi bardzo ciężko to pisać ale podjęłam jakże trudną decyzję ... ODCHODZĘ ...
Dziękuję tym wszystkim, którzy byli zemną w chwilach dobrych i złych. "To dzięki wam mam wszystko to co mam". Przepraszam że przynoszę wam wieści raczej nie wesołe ale sądzę że podejmuję słuszną decyzję.Wena uciekła ode mnie i za nic w świecie nie chce wrócić, brakuje mi również czasu aby pisać dla was choć bardzo to lubię. Jak wiecie we Wrześniu rozpoczęłam nowy, znacznie trudniejszy etap życia. Tak wiele się zmieniło ... zmieniło się moje otoczenie, prioritety , hierarchia wartości ... ale najbardziej zmieniłam się JA. To co kiedyś sprawiało mi wielką radość ( pisanie dla was) przestało mnie cieszyć. Nie potrafię już pisać. Brak mi weny i chęci. Nauka wypełnia większość mojego "wolnego" czasu.
Jak na razie nie usunę blogów a info o zawieszeniu jest aktualne... MOŻE , MOŻE przyjdzie taki czas że wróci wena a wraz z nią przybędą nowe chęci. Będziecie czekali na mój powrót? Zapomnicie o mnie ?
Przepraszam za wszystko.
Daje sobie czas do końca lutego. Jeżeli nie zapłonie we mnie choćby niewielka iskierka weny , jeżeli nie pojawi się chociażby najmniejszy pomysł na kolejny rozdział ... usunę bloga :(. Nie martwcie się zostaniecie o tym uprzedzeni postem i pojawi się epilog ( raczej kiepskiej jakości)
Raz jeszcze dziękuję wam za wsparcie i za to że byliście ze mną mimo wielu wielu przeszkód jakie los stawiał na ...mojej ... waszej ... naszej wspólnej drodze.
Dziękuje.
Jesteście wspaniali i bardzo trudno jest mi się pożegnać ale muszę to zrobić.
Do zobaczenia (w rozdziale / epilogu / ostatnim, pożegnalnym poście )
piątek, 19 września 2014
Przepraszam
Długo
mnie tu nie było i nie będę się długo rozwodzić. Wpadłam tu
tylko na chwilkę żeby wam zakomunikować że ZAWIESZAM
ten
i wszystkie inne moje blogi do odwołania. za co bardzo was
przepraszam. nie chodzi o to że nie mam weny... tu chodzi o sprawy
osobiste... sami wiecie zaczął się nowy rok szkolny co dla mnie
oznacza nową szkołę, nowych nauczycieli i nowych ludzi w okół
siebie...mam nadzieję że mnie zrozumiecie. Raz jeszcze przepraszam.
wtorek, 8 lipca 2014
Rozdział1:Powrót
*Violetta*
Siedzę w samolocie. Na siedzeniu obok leży moja torebka wraz z torebką Angie a siedzenie dalej zajmuje moja ciocia. Razem wracamy do BA. Do domu. Tam było moje dawne życie. Czemu dawne? Cóż te wakacje zmieniły je na zawsze. Nie tylko moje życie się zmieniło... ja sama uległam przemianie... Dawno już zabliźnione rany ponownie zostały otwarte i krwawią mocniej niż kiedyś... Przeżyłam kolejną tragedię. Kolejną śmierć. Widziałam jak kolejny raz tracę bliską mi osobę. Świadomość że ci, którzy odeszli nigdy już nie powrócą pogłębia ranę w moim sercu i potęguje mój ból. Chciałabym zapomnieć o zdarzeniach ostatnich tygodni ale nie potrafię... Kolejna samotna łza spłynęła po moim policzku i skapnęła na fotografię którą trzymałam w dłoniach. Oczywiście nie uszło to uwadze Angie.
- Violu łzami nie przywrócisz im życia - powiedziała i odgarnęła d tyłu moje włosy za którymi się ukrywałam odkąd wsiadłyśmy.
- Wiem Angie. Nie powinnam płakać. To niczego już nie zmieni. Nie cofnę czasu ani nie odwrócę biegu zdarzeń - powiedziałam patrząc na jej zatroskaną twarz. Otarłam wierzchem dłoni wilgotne ślady z policzków i odwróciłam wzrok szybie samolotowego okienka.
*Angie*
Viola bardzo cierpi. Mi też jest ciężko ale pociesz mnie myśl że wkrótce zobaczę się z Pablo i będę mogła mu się wyżalić. Przy Violi nie mogę sobie pozwolić na łzy. To by ją jeszcze bardziej załamało. Najbardziej mnie boli że nie mogę pomóc Violi bo ledwie radzę sobie z własnym bólem i tęsknotą... Ja i Viola chyba nigdy nie byłyśmy tak blisko... nie potrafię zrozumieć dlaczego śmierć jednoczy ludzi ale tak już jest. Za dwa dni kończą się wakacje i będę mogła ponownie zacząć prace w Studio. Cieszę się że Viola nie porzuciła muzyki mimo iż teoretycznie odebrała jej kolejną bliską osobę. Kolejnego członka rodziny. Jest bardzo mądrą dziewczynką. Mam nadzieję że w jakiś sposób upora się ze smutkiem i powróci dawna Viola. Wiecznie roześmiana i radosna... - z rozmyślań wyrwał mnie głos Violi.
- Angie za niedługo lądujemy - powiedziała zasuwając torebkę i zapięła pas. Zrobiłam to samo i czekałam aż wylądujemy.
*Leon*
Dzisiaj jest ten dzień. Znowu zobaczę się z Violą. Ostatni raz widzieliśmy się na zakończeniu roku. Bardzo się za nią stęskniłem. Kupiłem siedem czerwonych róż i ruszyłem na lotnisko. Wszedłem do hali przylotów. Świeciła pustkami. Mijały kolejne minut a Viola wciąż się nie pojawiała. Zacząłem się rozglądać przemierzając hale. Nagle za oszklonymi drzwiami mignęły mi sylwetki kobiety i młodej dziewczyny, które szły z walizkami w stronę hali. Kiedy przeszły przez owe drzwi rozpoznałem ową kobietę. Była to Angie. Ruszyłem biegiem w ich stronę gdyż ubrana na czarno nastolatka mogła być tylko jedną osobą.
- Violetta!!!! - krzyknąłem z radości tak głośni że mój głos poniósł się po całej hali i odbił od jej ścian głośnym echem.
-Leon!! - pisnęła moja ślicznotka puszczając rączkę walizki i ruszając w moją stronę. Przyśpieszyłem i już po chwili trzymałem Violę w objęciach i obracałem się z nią w okół własnej osi. Po dłuższej chwili odstawiłem ją na podłogę i nie wypuszczając z objęć pocałowałem jej malinowe usteczka.
- Bardzo za tobą tęskniłem - szepnąłem przyciągając ją mocniej do siebie.
- Ja też tęskniłam Leosiu - odszepnęła i ukryła twarz w zagłębieniu między moją szyją a ramieniem. Kiedy już się od siebie odsunęliśmy podałem jej kwiaty i wróciliśmy po jej walizkę. Przywitałem się z Angie a Viola z Pablo. Wziąłem walizkę Violi a Pablo uczynił to samo z bagażem Angie. Objąłem Viole w tali wolną ręką i poszliśmy przodem a Pablo i Angie szli zaraz za nami. Odprowadziłem Violę do domu ale nie mogłem zostać bo musiałem odebrać kuzynkę z dworca kolejowego.
I tak oto prezentuje się rozdział pierwszy.
Mógłby być lepszy ale cóż...
Prolog miał dwa komentarze...
Jeżeli pod tym rozdziałem będzie dwa lub więcej komci dodam następny rozdział
Jeżeli nie rozdział się nie pojawi...
( taki mały szantażyk hehe)
Pozdrawiam was
Klaudia
piątek, 30 maja 2014
... Prolog ...
Wszystko zaczynało się na nowo układać.
Już prawie zapominała co znaczy cierpienie.
Niemal wszystko było jak dawniej...
Zapowiadały się wspaniałe rodzinne wakacje.
I takie właśnie były...
... DO CZASU ...
Jeden dzień zmienił jej życie na zawsze.
wtorek, 13 maja 2014
Witam, witam, witam
Postanowiłam założyć tego bloga ponieważ naszła mnie wena na zupełnie nowe opowiadanie.
O kim będę pisać? Oczywiście o Leonettcie.
Będzie to inne opowiadanie niż pisałam do tej pory.
Dobra nie rozpisuje się.... prolog dodam jak ogarnę zakładki i wygląd bloga.
O kim będę pisać? Oczywiście o Leonettcie.
Będzie to inne opowiadanie niż pisałam do tej pory.
Dobra nie rozpisuje się.... prolog dodam jak ogarnę zakładki i wygląd bloga.
Subskrybuj:
Posty (Atom)